Słuchawki bezprzewodowe przebyły długą drogę – od pierwszych słuchawek – a w zasadzie zestawów słuchawkowych, które można było podłączać wyłącznie do zestawów stereo poprzez bazę, która wysyłała dźwięk poprzez podczerwień, aż do czasów dzisiejszych, gdy słuchawki nie potrzebujące przewodów mieszczą się w niewielkim pudełeczku. Pierwsze słuchawki bezprzewodowe zostały wynalezione w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku – nie można ich było podłączyć do żadnego urządzenia, służyły wyłącznie do odbioru stacji radiowych. Potem, przez długi czas bezprzewodowy dźwięk w słuchawkach był w zasadzie ciekawostką, wielu producentów próbowało przekonać klientów do swoich rozwiązań. Wszystko się zmieniło w roku 1999, wraz z wprowadzeniem technologii bluetooth, pozwalającej na wygodne i pewne podłączenie dwóch urządzeń w oparciu o fale w paśmie ISM (ang. Industrial, Scientific, Medical – przemysłowe, naukowe, medyczne). Z pomocą tej technologii słuchanie muzyki bez konieczności uporania się z plątaniną kabli stało się dużo łatwiejsze. Słuchawki bezprzewodowe cieszą się obecnie niesłabnącą popularnością. Obecnie każdy duży producent elektroniki użytkowej posiada w swojej ofercie słuchawki bezprzewodowe różnych rodzajów, mniejsi producenci również nie pozostają w tyle i próbują dostosować swoją ofertę do oczekiwań klientów.
Duże słuchawki bezprzewodowe Apple AirPods Max – czy warto?
Kalifornijskiego koncernu Apple nikomu nie trzeba przedstawiać. Główny gracz na rynku elektroniki użytkowej również nie chce pozostawać w tyle. Wypuścił na rynek trzy rodzaje słuchawek bezprzewodowych – dwie wersje słuchawek dousznych, bazowy model AirPods oraz bardziej rozbudowaną wersję AirPods Pro. Trzecią wersją którą się tutaj zajmiemy, są słuchawki AirPods Max. Zapowiedziane zostały 8 grudnia 2020 roku na stronie internetowej Apple, natomiast pierwsze egzemplarze trafiły na półki sklepowe rekordowo szybko jak na Apple, bo już tydzień później. W przeciwieństwie do swoich dousznych kuzynów, są one słuchawkami nausznymi z pałąkiem.
Przeznaczone są dla najbardziej wymagających odbiorców, ceniących sobie najwyższą jakość wykonania oraz zastosowanych materiałów. Konstrukcja z pałąkiem pozwalała na możliwość zastosowania mocniejszych głośników oraz dłuższego czasu pracy na baterii w stosunku do swoich dousznych kuzynów. Pałąkowa konstrukcja słuchawek pozwoliła również na wmontowanie w nie szeregu czujników, takich jak akcelerometry czy żyroskopy pozwalające na śledzenie ruchów głowy użytkownika, dzięki czemu ma on uzyskać jakość dźwięku porównywalny z salą kinową, jak twierdzi producent. Kolejną ciekawostką jest zamontowanie w słuchawkach pokrętła Digital Crown, które wcześniej zadebiutowało we wcześniejszym produkcie – Apple Watch. W słuchawki wbudowano również całą gamę najnowszych procesorów dźwięku, jak znane z kolejnych wersji słuchawek AirPods i AirPods Pro. Każda słuchawka otrzymała po jednym układzie H1. Mikrofonów również nie pożałowano, bo łączna ich ilość w słuchawkach to aż dziewięć. Same słuchawki pracują w standardzie Bluetooth 5.0, dzięki czemu mogą działać z najnowszymi telefonami, niekoniecznie ze stajni Apple.
AirPods Max… wysoka jakość, za wysoka cena ?
Biorąc pod uwagę sukces, jakim okazały się słuchawki AirPods oraz AirPods Pro i ile pozwoliły one firmie z Cupertino zarobić, łatwym do przewidzenia było, że prezentacja słuchawek nausznych to tylko kwestia czasu. Apple nie potrzebowało żadnej spektakularnej premiery, aby o słuchawkach było głośno. Zrobiła to za nich ich cena… 2799 zł.
Niecodzienny design AirPods Max
Zacznijmy od wersji kolorystycznych. Apple przyzwyczaiło Nas do dość ubogiej palety kolorów jeżeli chodzi o ich słuchawki, ponieważ fabrycznie występowały one tylko w bieli. Tutaj firma rozpieściła swoich klientów i wypuściła słuchawki AirPods Max w aż pięciu wersjach kolorystycznych: gwiezdnej szarości, srebrnej, zielonej, błękitnej oraz różowej.
Co do wyglądu można powiedzieć jedno – mogą się nie podobać, ale na pewno będą się wyróżniać. Reszta konkurencji (czy to Sony, Huawei lub BOSE) przyzwyczaiła Nas do podobnego wyglądu słuchawek. Ciemny, matowy plastik oraz miseczka owinięta skórą. Tutaj jest z goła inaczej, nauszniki AirPods Max wykonane są z pojedynczego kawałka aluminium, a same poduszki oraz pałąk otulone są ażurową dzianiną. Na całej obudowie nie znajdziemy też przycisku zasilania, za kontrolę nad energooszczędnością odpowiedzialność bierze software oraz czujniki, które wykrywają w jakiej pozycji znajduje się sprzęt. Do ustawień głośności, przełączania utworów lub odbierania połączeń wykorzystane zostało pokrętło Digital Crown znane z Apple Watch. Sama waga słuchawek to 384 g, średnio o 100 g więcej niż u konkurencji.
Funkcje słuchawek Apple AirPods Max
Patrząc na cenę nowych słuchawek Apple, można by oczekiwać czegoś nowego, czegoś niepowtarzalnego u konkurencji. Niestety żadnej funkcji, której pozazdrościły by inne firmy nie znajdziemy. Znajdziemy za to ANC, Transparency Mode, czy Spatial Audio i to wszystko na bardzo wysokim, solidnym poziomie. Tak jak w innych modelach serii AirPods, tutaj również słuchawki łączą się automatycznie z Naszymi urządzeniami w iCloud oraz bez ingerencji użytkownika przełączają się w zależności z jakiego produktu Apple korzystamy (iPhone, iPad, iMac, czy Apple TV).
Tak jak wspomniane było wcześniej, wyłączyć AirPods Max nie możemy. Mogą one jedynie być uśpione lub przejść w „tryb niskiego poboru mocy”. Apple rozwiązuje tą kwestię za nas i oba tryby uruchamiane są automatycznie. Słuchawki wchodzą w tryb uśpienia po 5 minutach bez etui i natychmiast po włożeniu do case’a. „Tryb niskiego poboru mocy” zaś uruchamia się po 72 godzinach bezczynności poza etui i po 18 godzinach, gdy jest do niego włożony. Czym zaś różnią się oba tryby i czy ich wpływ na pobór mocy jest znaczny ? Uśpione słuchawki dalej wysyłają sygnał Bluetooth, dzięki czemu możemy je łatwo zlokalizować dzięki funkcji Find My. Dodatkowo, po założeniu na głowę, ich połączenie z urządzeniem następuje niemal natychmiastowo. Tryb niskiego poboru mocy nie oznacza nic innego jak to, że słuchawki są wyłączone. Jak podaje producent, w pełni naładowane słuchawki przy włączonej aktywnej redukcji hałasu oraz z dźwiękiem przestrzennym pozwala na 20 godzin korzystania z produktu. Gdy bateria zbliża się do rozładowania, a potrzebujemy Naszych AirPods Max to już zaledwie 5 minutowe ładowanie zapewni nam dodatkowe 1,5 godziny zabawy.
Kolejną kontrowersyjną sprawą, zaraz po cenie produktu, jest fakt, że Apple postanowiło wykorzystać przestarzały już kabel ze złączem Lightning do ładowania swoich najnowszych słuchawek. Co więcej… nie znajdziemy go również w zestawie.
Apple AirPods Max – podsumowanie
To prawda, że cena na pierwszy rzut oka jest mocno przesadzona. Bezpośredni konkurenci produktu są z lekka tańsi, lecz tutaj dostajemy również przepustkę do całego ekosystemu Apple. Prędkość z jaką słuchawki przełączają się między urządzeniami jest niemal niezauważalna. Funkcje takie jak ANC, czy Transparency (które przełączane są za pomocą fizycznego przycisku) działają znakomicie nawet w zgiełku zatłoczonego miasta. Dodatkowo baterie, jak i poduszki słuchawek są wymienne co pozwala na łatwy serwis i przedłużenie żywotności AirPods Max o kolejne lata.
AppleHome – serwis Apple Warszawa